Witajcie,
Dziś napiszę Wam trochę o królowej.
Nie, nie angielskiej - o królowej kwiatów : RÓŻY.
Czerwiec, to miesiąc róż.
Wprawdzie kwitną one także w innych, ale najbardziej spektakularną odsłonę mają właśnie w czerwcu.
Co zrobić, żeby i u nas pokazały swe najlepsze, najpiękniejsze oblicze? Jak się z nimi zaprzyjaźnić i jak je pielęgnować?
Postaram się pokrótce Wam to opisać.
1.Stanowisko
Róże lubią miejsca nasłonecznione, zaciszne, lecz niekoniecznie lubią, by paliło je słońce. W takich miejscach kwiaty szybko przekwitają i męczą się bardzo. Nie oznacza to jednak, że nie rosną - wszystko zależy od Was i od warunków, które im zapewnicie: odpowiednia gleba, nawożenie i podlewanie.
2. Podłoże dla róż.
Gleba powinna być żyzna - nie za lekka i nie za ciężka - takie rodzaje gleby należałoby wzbogacić kompostem lub obornikiem.
Ziemię przed sadzeniem trzeba dobrze zaprawić, by roślina miała odpowiedni start i odwdzięczyła się nam bujnym wzrostem i obfitym kwitnieniem.
Jak to robię ja?
Kopię dół na głębokość około dwóch szpadli i o podobnej średnicy. Wzbogacam glebę rodzimą kompostem wymieszanym z obornikiem i do takiej mieszanki sadzę róże.Oczywiście, podlewam.
Spotkałam się z praktyką nawożenia róż po posadzeniu - ja tego nie robię, bo dawka nawozu naturalnego powinna wystarczyć roślinie do wzrostu. Nawożenie mineralne powinno się stosować od następnego roku po posadzeniu.
3. Sadzenie.
Jak w punkcie wyżej, z tym że gleby lekkie wzbogacamy kompostem i obornikiem, a do ciężkich dla rozluźnienia dodajemy drobnego żwirku/piasku. Dobrym rozwiązaniem jest obornik koński.
Oczywiście wszystko mieszamy z rodzimą ziemią w podobnych proporcjach.
Najlepszą porą do sadzenia róż jest jesień, choć najwięcej róż z odkrytym korzeniem sprzedaje się chyba na wiosnę (piszę tu akurat o marketowych różach, wśród których też może czasem trafić się jakaś perełka). Róże sprzedawane w donicach możemy sadzić przez cały sezon.
4. Wybór odmian.
Najważniejszy punkt, który powinien znaleźć się na początku.
Z całego serca polecam kupowanie róż w renomowanych szkółkach, bo mamy pewność, że roślina jest tą, którą chcieliśmy i wiemy, jak będzie wyglądać i czego można się po niej spodziewać.
Znamy jej wzrost, rodzaj kwitnienia (wielokrotne lub jedno w sezonie), znamy mrozoodporność ( czy trzeba okrywać zimą) i przede wszystkim rodzaj (pnące, pienne, rabatowe, parkowe, itd.)
A teraz trochę praktyki:
Róże sadzę od kilkunastu lat, z różnym skutkiem. Straty spowodowane są wieloma czynnikami ( TO WAŻNE!).
Jeśli posiadacie słabą, piaszczystą glebę, to z pewnością będziecie musieli o swoje rośliny dbać bardziej, niż w przypadku gleby żyznej, próchnicznej.
Roślinie należy dać czas, by dojrzała ( zazwyczaj mówi się, że wystarczą jej 3 lata, ale w praktyce zależy to od warunków glebowych, stanowiska i nawodnienia).
Odmiany, które polecam i które sprawdzą się w większości ogrodów, to przede wszystkim:
- Pnące, takie jak:
LYKKEFUND
PAUL`S HIMALAYAN MUSK
RAUBRITTER
GHISLAINE DE FELIGONDE
NEW DAWN
- Rabatowe:
POMPONELLA
BONICA
-Parkowe/Historyczne
ANGELA
ROKOKO
LOUIS ODIER
To tylko niektóre z tych, jakie posiadam, ale jak widać zachwycają nie tylko wyglądem, ale i żywotnością.
Uprawa róż, to tylko wycinek wiedzy o tych roślinach. Równie ważna jest pielęgnacja i ochrona przed chorobami i szkodnikami.
Jedno, co mogę Wam napisać, to to, że nie należy się bać uprawy róż. Nie jest to wcale takie trudne a z biegiem czasu sprawia niesamowitą przyjemność - nawet takie proste zajęcie, jak przycinanie przekwitniętych kwiatów.
Z różanymi pozdrowieniami
SmaszKa
Podziwiam, piękna kolekcja !!!
ReplyDelete