Strony

Strony

2018/10/15

METAMORFOZA - ŻÓŁTA SZAFKA PRL

Chciałam pobawić się kolorem, ale zawsze brakowało mi albo odwagi, farby albo odpowiedniego mebla. Chwilkę trwało zanim zebrałam wszystkie te elementy razem, ale pewnego dnia udało mi się pomalować coś inaczej niż zwykle. Na ŻÓŁTO!

Kocham swoje dzieci, ale są największymi szkodnikami jakie widział świat. Niszczą meble szybciej i z większą łatwością niż największy huragan. Dlatego do czasu gdy się uspokoją, nie kupuję do pokoju dziecięcego żadnych nowych mebli. Niech wióry lecą ze staroci. 
Zabrzmi to zabawnie, ale gdy na śmietniku zobaczyłam tą prl-owską szafkę, od razu pomyślałam o bawialni moich dzieciaków.  Plan był prosty - dać jej nowe życie, ale niewielkim kosztem robocizny i materiałów. 


Pierwszym krokiem było zdarcie tej "przecudownej" okleiny. O dziwo poszło łatwiej niż się spodziewałam.


Środek szafki też ukrywał co nieco.


Potem szlifowanko.



I w końcu można było malować. 
Wpadła mi w ręce ostatnio farba dla leniwych:) samopoziomująca, niewymagająca podkładu ani lakierowania - wprost idealna. Fantastycznie nadawała się do mojej szafki. Była też w kapitalnym kolorze żółtego jajeczka! 


Początkowo chciałam całość pomalować tylko na jeden kolor, ale w trakcie pracy zmieniłam delikatnie koncepcję i nogi pomalowałam na czarno. Na szczęście zostało mi trochę starej czarnej farby z malowania krzeseł - KLIK


Zgodnie z zasadą, że nie wydaję kasy na ten mebel nie zmieniłam uchwytów, a jedynie pomalowałam je na czarno. 


 Na koniec, żeby nie było nudy dodałam wzorek z szablonu. 


I tym sposobem dokonała się metamorfoza śmietnikowej szafki PRL. Wybaczcie za zdjęcia w terenie, ale wstawienie mebla w miejsce docelowe wymagałoby odgruzowania go, a to trwałoby w nieskończoność :)




4 comments: