Strony

Strony

2024/12/02

TUTORIAL/10 PROJEKTÓW BN #8/10: Świeczka pachnąca Świętami

 Witajcie!


Zapraszam Was na kolejny tutorial naszego świątecznego cyklu.

W tym roku postanowiłam rozpocząć przygodę z woskiem sojowym. Kiedyś próbowałam bawić się w robienie świec parafinowych, ale dziś spróbowałam czegoś bardziej eco. I tak powstała świeczka sojowa w słoiku pachnąca świątecznym piernikiem i przyprawami korzennymi. 


Potrzebujemy:

- wosk sojowy,

- słoik ok 120 ml,

- knot, 

- zapach piernikowy,

- taśma dwustronna (u mnie specjalne kółeczka do knotów)

- przyprawy (cynamon, gwiazdki anyżowe, suszona pomarańcza, goździki),

- patyczek do mieszania woski,

- termometr, waga kuchenna, miseczka lub jakiś garnuszek do rozpuszczenia wosku.



Knot za pomocą taśmy dwustronnej przyklejamy na środku dna słoiczka.



Odmierzamy ok 150-160 gram wosku, wrzucamy do miseczki lub garnuszka metalowego, w którym go będziemy topić.



Topimy wosk w kąpieli wodnej, pilnując aby woda miała maksymalnie 70 stopni Celcjusza. Od czasu do czasu delikatnie mieszamy patyczkiem, aby nie powstały pęcherzyki powietrza. 



Gdy wosk się rozpuści sprawdzamy temperaturę. Aby dodać olejki musi mieć temperaturę   50-60 stopni. Jeśli zaistnieje taka potrzeba należy odczekać chwilę aby go schłodzić. 



Ja dodałam 10 ml olejku i delikatnie wymieszałam. 



Ponownie czekamy i schładzamy wosk do 40 stopni. A teraz  kilka ważnych uwag. Woski mają różną temperaturę topnienia, dolewania olejków, zalewania świec. Ilość olejków również zależy od użytego wosku. Każdy producent podaje wszystkie te informacje w karcie charakterystyki.



Możemy już zalewać świecę. Proponuję napełnić trochę więcej niż 3/4 i odstawić do stężenia. 



Po ok 1 godzinie, gdy wosk jest jeszcze miękki ułożyłam przyprawy. Zalewamy i odstawiamy do  całkowitego zastygnięcia.



Świeczka prawie gotowa. Pozostało nam tylko udekorować słoiczek. 
Możecie owinąć górę sznurkiem jutowym, koronką oraz przykleić gałązki świerku, szyszeczki lub inne dekoracje. 
Aby świeczka ładnie, równo się spalała, a zapach pięknie się rozchodził najlepiej użyć jej dopiero po kilku, a nawet kilkunastu dniach. Ja nie wytrzymałam i po 24 godzinach już ją zapaliłam. :)



Mam nadzieję, że znajdą się kreatywne duszyczki, które podobnie jak ja spróbują przygody z woskiem sojowym. 

Pozdrawiam serdecznie.


No comments:

Post a Comment