Bardzo mi miło, że mogę podzielić się z Wami kawałkiem swojej twórczości tu, na blogu DIY zrób to sam.
Nazywam się Joanna i część życia spędzam na moim twórczym poddaszu (pijąc przy tym litry kawy :D).
Rękodziełem zajmuję się od lat.
Próbowałam różności od biżuterii poprzez decoupage aż po mixed media, które aktualnie pochłonęły mnie bez reszty.
Rysowałam od zawsze.
Od dzieciństwa prowadziłam wewnętrzną batalię muzyka czy sztuka? Koniec końców zostałam zawodowym muzykiem z hoplem na punkcie rękodzieła:)
Zapraszam na mojego bloga: www.kawanapoddaszu.pl
Dziś chciałabym Was zachęcić do odrobiny twórczego szaleństwa. Tworzenia bez planu. Dla mnie taki proces ma wręcz działanie terapeutyczne. Wyłączam myśli związane z życiem codziennym i zabieram się przykładowo za ATC (świetnie sprawdza się również prowadzenie w ten sposób art journala):
Potrzebujesz:
- sztywna kartka;
- czasopismo do pocięcia, taśmy washi albo zbadry do ozdabiania;
- jakiś szablon (można też przygotować stemple);
- dowolny klej;
- gesso (użyłam czarne, ale białe białe może być, można też je zmienić farbą);
- mgiełki lub dowolne farby;
- przyda się mazak do podkreślenia szczegółów;
- ołówek, linijka i nożyczki
1. Biorę kartkę z bloku do mixed media (może być blok techniczny) i naklejam co mi wpadnie w ręce. W tym wypadku użyłam kawałków strony z gazety i taśm papierowych washi. Kleję zarówno od spodu jak i z wierzchu. Nie zastanawiam się co z tego wyjdzie:)
2. Nakładam jakiś szablon (najczęściej używam do tego białe lub czarne gesso, żeby nadać trochę struktury). Gesso schnie, a ja teraz dopiero zaczynam myśleć, co zrobić z tym dalej, bo na tym etapie najczęściej praca wygląda najgorzej:D
3. Przyglądam się i dostrzegam tam dżunglę, zmierzch... dodaję mgiełki: żółtą i pomarańczową.
4. Wycinam 3 prostokąty o wymiarach ATC ( 8,9 cm na 6,4 cm). Resztę ozdobionego papieru zostawiam, może się przydać w innych projektach.
5. W końcu ustalam co to będzie. Głowa pracuje na pełnych obrotach. Może jakieś zwierzęta? Nie mam w swoich przydasiach pasujących elementów, więc rysuję, koloruję, wycinam, a napisy przygotowuję w wordzie i drukuję.
6. Wszystko sklejam i dopracowuję szczegóły (obrysowuję zwierzęta białym pisakiem, a napisy przybrudzam mgiełkami, żeby dopasować do tła) i voila! Ręce brudne od kleju i farb, głowa zrelaksowana, uśmiech na twarzy. W takim nastroju wracam do codziennych spraw:)
Jestem ogromnie ciekawa czy ktoś z Was tworzy w ten sposób? Bardzo zachęcam do tego, a jak nie wyjdzie?
To jeszcze raz!
Pozdrawiam
Super pomysł. I pięknie wyszło.
ReplyDeleteŚwietne karty! :-)
ReplyDeleteŚwietny kurs i karty! Miło Ciebie bliżej poznać :)). Pięknie tworzysz!
ReplyDeletePowiem tak, nigdy tak nie robiłam Zawsze jak się za coś zabieram wiem co ma być na końcu. Ale Twój sposób wart spróbowania , więc kto wie?
ReplyDeletePozdrawiam i dziękuję za kursik
Ciekawy sposób tworzenia kart. Myślę, że wart naśladowania. Dziękuję za kursik.
ReplyDeleteDziękuję wszystkim za miłe słowa! Cieszę się, że się podoba:)))
ReplyDeleteDziękuję wszystkim za miłe słowa! Cieszę się, że się podoba:)))
ReplyDeleteDziękuję wszystkim za miłe słowa! Cieszę się, że się podoba:)))
ReplyDeleteWoW mnóstwo pracy ale efekt końcowy świetny 👌❤️♥️❤️
ReplyDeleteCiekawy efekt :)
ReplyDelete