Kiedy jesienna aura sprzyja, warto wybrać się na spacer do lasu, parku czy w okolice ogródków działkowych. Można tam znaleźć mnóstwo kolorowych skarbów - przepięknie zabarwione liście, kasztany, żołędzie, szyszki, zasuszone kwiaty i zioła czy dzikie owoce w najróżniejszych kształtach i kolorach.
To jesienne bogactwo będzie nas cieszyło jeszcze bardziej, gdy zaprosimy je do domu i wykorzystamy do stworzenia naturalnych sezonowych ozdób i dekoracji.
Ja właśnie przygotowałam jesienny wianek, który można powiesić na drzwiach lub ścianie w roli dekoracji lub wykorzystać jako stroik na grób z okazji zbliżającego się Święta Zmarłych (2-ego listopada). Materiały w większości znalazłam w mojej najbliższej miejskiej okolicy - w parku, koło ogródków działkowych, a zielone gałązki dostałam od znajomej działkowiczki.
Wykonanie wianka jest bardzo proste i - co najlepsze - zupełnie darmowe, jeśli tylko mamy w domu kawałek drutu, a także nieco wolnego czasu i fantazji :)
Zanim przejdę do instrukcji, jak to zrobić, proponuję małą lekcję przyrody - zobaczcie, co za cuda natury przyniosłam z miejskiego spaceru:
Do wykonania wianka potrzebne są:
- świeże, cienkie gałązki wierzbowe o długości 60 - 80 cm,
- gałązki tui,
- kwiaty hortensji (z łodygą o dł. 10 - 15 cm),
- gałązki z owocami dzikiej róży,
- kwiaty wrotycza pospolitego,
- żołędzie.
Poza tym:
- sekator lub ostry nóż,
- cienki drut,
- ewentualnie klej introligatorski.
Konstrukcję wianka zaczęłam od uformowania podstawy - plecionki z gałązek wierzbowych. Ważne, aby witki były świeże i cienkie - są wtedy wyjątkowo giętkie. Z trzech takich gałązek zrobiłam coś na kształt koła o średnicy mniej więcej 25 cm, spinając końce kawałkiem drutu. Wystające końcówki wplotłam w obręb koła, uzyskując zaczątek plecionki.
Dalsza praca polegała na doplataniu kolejnych gałązek, czyli okręcaniu ich spiralnym ruchem wokół coraz grubszego wianka. Nie potrzebujemy już pomocy drucika - gałązki trzymają się same i tworzą kształtne koło. Ważne, aby zaczynać wplatanie poszczególnych gałązek w różnych miejscach koła - wtedy grubość plecionki będzie równomierna. Grubsze końcówki, których nie można już bardziej wygiąć i schować w plecionce przycinamy sekatorem, aby nie wystawały na boki.
Po spleceniu około dwudziestu witek otrzymałam takie oto plecione kółko o grubości ok. 4-5 cm. Im grubsza podstawa wianka, tym łatwiej przymocować kolejne elementy i tym lepiej będzie się prezentowała całość. A zatem mamy już bazę - stelaż, na którym możemy stworzyć właściwą kompozycję wianka.
Jako podstawę kompozycji wybrałam zielone gałązki tui. Są miękkie i ładnie się układają na okrągłej podstawie. Przed przymocowaniem do podstawy pocięłam je na mniejsze, ok. 15-centymetrowej długości kawałki. Do zamocowania pierwszej gałązki użyłam drucika.
Kilka minut pracy i tak wygląda wianek w całości pokryty tują. Jeżeli jest taka potrzeba, można jeszcze skorygować jego kształt dokładając drobne gałązki w cieńszych miejscach, najlepiej poprzez wsunięcie ich pod poprzednio użyte druciki. Chodzi o uzyskanie w miarę równego zielonego koła, które będzie tłem dla kolejnych elementów.
A tak wygląda teraz wianek od spodu.
Kolejnym elementem kompozycji są kwiaty hortensji. Pierwszy z nich przymocowałam w miejscu, gdzie był widoczny drucik podtrzymujący ostatnią gałązkę tui. Kwiaty miały dłuższe łodygi, co ułatwiło mi ich przymocowanie. Użyłam do tego wykorzystanych wcześniej drucików, a końce łodyg znów wplotłam w podstawę wianka pod warstwą tui.
W sumie użyłam trzech kwiatów, rozmieszczając je symetrycznie. Powstałą kompozycję można teraz uzupełnić mniejszymi elementami.
Jako dopełnienie całości wybrałam czerwone owoce dzikiej róży i intensywnie żółte kwiaty wrotycza, formując je w trzy małe bukieciki.
Przymocowałam je za pomocą drucików pomiędzy kwiatami hortensji. Trzeba pamiętać, aby wszystkie końce drutów łączyć na spodzie wierzbowej podstawy - tylko wtedy dokładane elementy będą dobrze się trzymały.
Wieniec w takiej postaci mógłby być już gotowy, ale czegoś mi jeszcze brakowało. Liście, kwiaty, owoce już mamy, to może jeszcze jakieś nasiona?
Uznałam, że żołędzie świetnie pasują, a te w podwójnych "czapeczkach" są w dodatku łatwe do przymocowania drutem. Przyznam się, że musiałam je wcześniej do tych czapeczek poprzyklejać, aby nie wypadały (użyłam kleju introligatorskiego).
Uznałam, że żołędzie świetnie pasują, a te w podwójnych "czapeczkach" są w dodatku łatwe do przymocowania drutem. Przyznam się, że musiałam je wcześniej do tych czapeczek poprzyklejać, aby nie wypadały (użyłam kleju introligatorskiego).
Na koniec przywiązałam do podstawy wianka sznurek do powieszenia na ścianie lub drzwiach
i tak się prezentuje nasza dekoracja w ostatecznym kształcie.
Mam nadzieję, że zachęciłam Was przynajmniej do długiego jesiennego spaceru. A może zechcecie, tak jak ja, zaprosić kolorową jesień do domu?
Pozdrawiam serdecznie
Inka
Wianek jest cudowny!!! Zainspirowałaś mnie do jesiennego spaceru.. z którego jak dziecko naprzynosiłam pełno patyków, gałązek, liści, i innych darów natury.. hihihi.. to teraz coś z tego trzeba zrobić ;)
ReplyDeleteDziękuje za inspirację!
Bardzo się cieszę, pochwal się koniecznie efektami ☺ pozdrawiam
Deleteświetnie wyszedł! Uwielbiam hortensje, dobre robota !!!
ReplyDeleteDziękuję ☺ Ja też lubię hortensje, nawet takie przekwitnięte mają swój urok ☺pozdrawiam
ReplyDeleteInka
Może czas, żebym i ja wybrała się na spacer po skarby jesieni do takiego wianka. Jest rewelacyjny. :)
ReplyDelete