Witajcie!
Kochani witam Was ponownie w ramach naszego cyklu DIY z NATURY. Dziś postanowiłam opowiedzieć Wam o czymś co już od wczesnego dzieciństwa robię latem. 😉
Gdy przychodzi wiosna i lato, gdzie tylko się da (na łąkach, w ogrodzie, a nawet na polach) zbieram kwiaty, które później suszę metodą zielnikową. Jestem przekonana, że wśród nas jest sporo osób bawiących się tak w dzieciństwie.
Zielnikowa metoda suszenia, czyli jaka? Już wyjaśniam tym, którzy się z nią nie spotkali. Zebrane (w słoneczny dzień) kwiaty układam w środku złożonej kartki, a następnie do książki. Obciążam kilkoma innymi książkami i zostawiam je na około tygodnia do dwóch. Będąc jeszcze dzieckiem wkładałam je między kartki książki, ale nie polecam, gdyż soki wyciekające z kwiatów niszczą kartki.
I właśnie z tak zasuszonych kwiatów wykonamy sobie dziś uroczą zakładkę.