Witajcie Kochani!
Dziś znów pobawimy się z kwiatami. Jako, że lipiec to czas żniwowania dla lawendy, a ja dodatkowo kocham te delikatne kwiatki, wybrałam się na plantację niedaleko mojego miasteczka. Trochę "przespałam" kwitnienie i moje gałązki nie są obsypane pięknymi kwiatami, ale nie są też wysuszone, a ich łodygi dają się łatwo wyginać. Aby jak najdłużej zachować zapach lawendy nie robiąc przy tym bałaganu opadającymi kwiatkami od kilku lat przygotowuję sobie wrzecionka z lawendy zwane fusektami. Ja dziś zaprezentuję Wam mój sposób na ich przygotowanie.