Witajcie Kochani!
Dziś znów pobawimy się z kwiatami. Jako, że lipiec to czas żniwowania dla lawendy, a ja dodatkowo kocham te delikatne kwiatki, wybrałam się na plantację niedaleko mojego miasteczka. Trochę "przespałam" kwitnienie i moje gałązki nie są obsypane pięknymi kwiatami, ale nie są też wysuszone, a ich łodygi dają się łatwo wyginać. Aby jak najdłużej zachować zapach lawendy nie robiąc przy tym bałaganu opadającymi kwiatkami od kilku lat przygotowuję sobie wrzecionka z lawendy zwane fusektami. Ja dziś zaprezentuję Wam mój sposób na ich przygotowanie.
Potrzebujemy:
- gałązki lawendy (pamiętamy, żeby była świeża i gałązki się nie łamały po zgięciu)
- wstążeczka - 6 mm
- nożyczki (ja użyłam takich do krojenia drobiu😀)
Najpierw oczyszczamy łodyżki z listków i pączków pozostawiając gałązki z kwiatami różnej długości.
Z gałązek układamy bukiecik. Moja lawenda ma cieniutkie gałązki więc użyłam 30 gałązek. Jeśli będziecie wyplatać gałązki pojedynczo, pamiętajcie, że bierzemy nieparzystą ilość. Ja biorę po 2 gałązki na raz. Gdy już ułożymy bukiecik związujemy dość ścisło wstążką (zostawiamy dłuższy jeden koniec, wstążkę odetniemy dopiero jak skończymy fusetkę)
Odwracamy bukieciki, tak żeby przytrzymywać w dłoni. Następnie każdą parę gałązek odginamy w dół nakrywając nimi kwiaty. Krótszy koniec wstążki puszczamy luzem tuż pod gałązkami. Będzie nam później potrzebna do owinięcia łodyżek lub ozdobnej kokardki.
Zaczynamy wyplatanie. Przekładamy wstążkę raz nad parką łodyg, raz pod parką, tak jakbyśmy tworzyli szachownicę. Pamiętajcie, żeby mocno naciągać wstążkę, gdyż lawenda w fusetce wyschnie, zmniejszając tym samym swoją objętość. Ścisłe prowadzenie wstążki pozwoli nam uniknąć jej późniejszego przesuwania się.
No comments:
Post a Comment